Projekt Przedszkole wolne od Zabawek

Przedszkole wolne od zabawek?
O doświadczeniach projektu.

Artykuł dr Anny Mitręgi

Instytut Pedagogiki Uniwersytetu Wrocławskiego

Słowa kluczowe: przedszkole wolne od zabawek, kreatywność, samodzielność, odraczanie gratyfikacji, drugoplanowa aktywność nauczyciela, przedszkola 

Wprowadzenie

Ostatnie ćwierćwiecze gruntownie odmieniło życie polskiego społeczeństwa, przedefiniowało wartości, dało wiele możliwości, ale i wypełniło życie obfitością zagrożeń. Stan taki nakazuje głośno pytać o to, do życia w jakim świecie przygotowujemy dzieci poprzez edukację, jakie cechy będą im potrzebne, aby jak najlepiej korzystać z możliwości, ale i dokonywać mądrych wyborów. Edukacja winna świadomie opisywać cele wychowania w długofalowej perspektywie, opartej na rzetelnej analizie rzeczywistości i przewidywaniach dotyczących przyszłości. Obecne przedszkolaki wejdą w dorosłe życie za kilkanaście lat, a tempo zmian jest zawrotne. Można więc jedynie ogólnie definiować aksjologiczne cele wychowania, a w refleksyjnej praktyce opierać się na dobrze przemyślanych, sprawdzonych działaniach. Opisywany projekt dotyczył dzieci w wieku przedszkolnym, czasie w życiu człowieka, kiedy jest on ogromnie chłonny i plastyczny, szybko się uczy, a nabywane kompetencje stanowią bazę do kształtowania się kolejnych.

Autorów projektu zainspirowały doświadczenia podpatrywane w Niemczech. Pierwsze próby pracy przedszkola wolnego od zabawek były podejmowane od 1992 w Bawarii, a następnie szeroko upowszechniły się także w Austrii i Szwajcarii. Badania zaprojektowane i opisane przez Annę Winner w 1996 miały na celu sprawdzenie, czy przeprowadzone projekty wzmocniły psychospołeczne kompetencje dzieci w wieku przedszkolnym. Projekt stworzyli psychologowie zajmujący się przeciwdziałaniem uzależnieniom. Obecnie znajduje się on na liście 27 najbardziej rekomendowanych przykładów interwencji w Unii Europejskiej. Regularnie pojawia się w dorocznym katalogu działań setek przedszkoli w krajach niemieckojęzycznych.

Celem podjętego badania była odpowiedź na pytania o skuteczność projektu polegającego na czasowym uwolnieniu dzieci od zabawek. Dokładniej pytanie to odnosiło się do tego, czy przedszkole bez zabawek wspiera dzieci w bardziej efektywnym rozwoju psychospołecznym?Zmiana sytuacji w przedszkolu miała służyć temu, aby uwaga dzieci przeniosła się z przedmiotów na ludzi i relacje nimi, aby dzieci miały więcej czasu, uwagi i przestrzeni do poznania samych siebie i otaczających ich ludzi. Uwolnienie dzieci od zabawek miało przekształcić samą zabawę w kreatywną i dowolną działalność, którą należy zaplanować, pozyskać do niej innych, postarać się o materiały. Decyzje podejmowane przez dzieci miały absolutnie samodzielny charakter, dzieci szukały w sobie zdolności do kreowania swojego czasu w przedszkolu. Projekt planowany był na okres trzech miesięcy, jednak został w tej edycji zredukowany do sześciu tygodni, mimo tego można na podstawie zgromadzonych danych empirycznych odpowiedzieć na postawione pytanie. 

Motywy realizacji projektu w przedszkolu eNTe

Projekt w swoim początkowym wydaniu pomyślany był jako działanie przeciwuzależnieniowe. Profilaktyka uzależnień polegała na stawianiu celów odnoszących się do rozwijania takich kompetencji, które wzmacniają poziom zdrowia, kompetencje emocjonalne i społeczne, a także konkretne umiejętności życiowe. Projekt przedszkola wolnego od zabawek promuje celowe stawianie kilkuletniego dziecka w sytuacjach, w których nie można ukryć niezadowolenia i frustracji za zasłoną z gadżetów, mały człowiek wsparty dyskretnie przez nauczyciela konfrontuje się on z realnymi problemami na poziomie intra- i interpersonalnym. Intensywny kontakt dzieci z bardzo angażującymi zabawkami, wciąga ich uwagę na tyle silnie, że umożliwia ucieczkę od rzeczywistego świata, właśnie z tego powodu został włączony w kanon działań przeciwuzależnieniowych. Komercyjne zabawki są często tak atrakcyjne, przyciągające uwagę, bogate w detale, są w stanie hipnotycznie wiązać koncentrację dziecka. Posiadanie takiego przedmiotu staje się ważniejsze niż sama zabawa, a inne dziecko staje się w tym przypadku nie kompanem do działania, ale kimś kto może przeszkadzać, albo zagrażać jej władaniem. Wiele przedszkolnych konfliktów bierze początek od trzymania w ręku atrakcyjnych przedmiotów. W żadnej mierze projekt nie jest jednak inicjatywą skierowana przeciwko zabawkom, stanowi on jedynie uzupełnienie zwykle panujących warunków, alternatywę wobec elementów rzeczywistości, które dzieci mają przez pozostałe miesiące w roku. Jest dodatkową możliwością poszerzania pola działań, sprawdzania swojej potencji w planowaniu i organizowaniu własnej aktywności przez dziecko lub grupę dzieci. Może być impulsem szukania towarzystwa innych dzieci, szukania kontaktu z dorosłym opiekunem, albo okazją do pozostania w samotności. 

Wiele serii zabawek jest marketingowo nastawionych na uzależnianie dzieci, grupy doskonale rozpoznanej przez specjalistów od marketingu. Badacz reklamy D. Doliński zauważa, że dzieci są doskonałą grupą docelową i najskuteczniej w rodzinie sterują decyzjami o zakupach, nie tylko zabawek czy jedzenia. Można ująć to w ten sposób, że dzieci są idealnym rynkiem, ponieważ rękami /portfelami / rodziców posiadły ogromną siłę nabywczą, a jednocześnie nie potrafią się skutecznie obronić przed przekonującą perswazją reklamową. W świetle takiej wiedzy, czasowe ograniczenie dostępu do zabawek wydaje się być interesującą koncepcją, jako alternatywa umożliwiająca kształtowanie odporności wobec perswazji rynkowej. Idea taka cenna jest również z tego powodu, że współcześni dorośli prześcigają się w zasypywaniu dzieci najrozmaitszymi dobrami, wiele dzieci nawet nie ma szansy poznać takiego stanu, w którym się o czymś marzy, o coś zabiega, albo do czegoś dąży.

Zagrożeń współczesnego świata można upatrywać w ludzkiej tendencji do ulegania pokusom impulsów. Emocje wpływają na funkcje umysłowe człowieka, zwiększają jego podatność na sugestie i wywołują obniżenie kontroli woli. Tak zniewolony człowiek nie potrafi powściągnąć pragnienia, staje się jego więźniem. Kierunkiem pracy edukacji ku wolności staje się więc budowanie mechanizmów obronnych umożliwiających ukształtowanie woli. Zachować wolę- to zachować wolność. Zdolność powściągania emocji, a więc również opóźniania oddziaływania impulsów, okazuje się podstawą sztuki życia. Kształtowanie umiejętności panowania nad impulsami jest obecnie jednym z najważniejszych elementów wychowania, a kryzys edukacji we współczesnym świecie jest rezultatem braku opanowania zarówno wychowanków, jak i wychowawców. Panowanie nad impulsami jest składnikiem inteligencji emocjonalnej, chroniącym nas przed brakiem równowagi między „umysłem emocjonalnym a „umysłem racjonalnym”. Człowiek, który ulega łatwo impulsom lekceważy siebie jako osobę, jest w stanie działać przeciw sobie. Nadmierna konsumpcja dóbr to jeden z poważniejszych współczesnych problemów naszego społeczeństwa.

Znaczenie opóźniania gratyfikacji w rozwoju człowieka i jego znaczenie na dalsze szanse życiowe doskonale uwidoczniło się w słynnym „marshmallows test”. Eksperyment polegał na zostawianiu dzieci w wieku przedszkolnym samych przed słodką pianką, ale w towarzystwie kamery. Badacze informowali, że jeśli dziecko poczeka do powrotu dorosłego, nagrodą będzie dodatkowa pianka. Dzieci, które jako przedszkolaki potrafiły skutecznie oprzeć się pokusie, w późniejszych badaniach okazywały się skuteczne w osiąganiu własnych celów. Nauka kontrolowania impulsów jest najlepiej udowodnionym w psychologii czynnikiem uprawdopodabniającym przyszłe życiowe sukcesy. Sprzyja też współtworzeniu antykonsumpcyjnej postawy dzieci. Osoby posiadające słabą kontrolę impulsów, mogą wykazywać tendencje do kierowania się emocjami zamiast rozsądkiem. Zagrożenie w postaci narkotyków, alkoholu, czy nadmiernego jedzenia nie ma dla nich waloru informacyjnego i może przegrać z wolą. Uważa się więc, że prewencja zachowań ryzykownych może polegać na świadomym budowaniu kompetencji dzieci przedszkolnych w kierowaniu własnym polem doświadczeń. 

Ważne cele projektu dostrzec można w uwalnianiu dzieci od organizowania im wszelkich zajęć, dostarczaniu materiału i wszelkiego rodzaju usługiwania przez dorosłych. Badania wskazują na systematyczne upowszechnianie się takiego modelu wychowawczego, w którym dzieci są drobiazgowo kontrolowane, sterowane zewnętrznie i dopilnowane pod każdym względem. Dorośli towarzyszą im konsekwentnie w niemal wszystkich działaniach, niosąc pomoc nawet wówczas, gdy nie jest ona realnie potrzebna. Dostarczają wszystkiego kierując się własną inicjatywą i dokonując wyborów w imieniu dziecka. Chronią go przed trudem, staraniem, samodzielnym doświadczaniem – wszystkim co może się okazać trudne, stresujące czy grozić konfliktem. Warto powtórzyć za C. Honore ironiczne przesłanie „…dzieciństwo jest zbyt cenne, aby pozostawić je dzieciom, a dzieci są zbyt cenne, aby pozostawić je samym sobie.”Autorzy projektu próbowali uwierzyć w zdolność dzieci do decydowania o swoich zabawach, zajęciach, ufali w to, że po kilku dniach od rozpoczęcia zmian podejmą mądre zajęcia, będą bardziej samodzielnie decydować o swoich działaniach, będą planować i informować o potrzebnych materiałach, będą się lepiej porozumiewać, a także sukcesywnie mierzyć się z frustracją w razie problemów. Wiara nauczycieli podbudowana była znajomością badań pochodzących z opracowań A. Winner, ale w praktyce okazała się jednym z najtrudniejszych elementów projektu. Można powiedzieć, że przeprowadzenie projektu pozwoliło się dorosłym dorobić wiary w dziecko, i to jest prawdopodobnie jedno z najważniejszych osiągnięć projektu. Paradoksalnie właśnie ten argument przesądził o skróceniu czasu trwania projektu, kiedy dwoje rodziców podważało zasadność wynagrodzenia pracy nauczycieli „którzy nie prowadzą zajęć”.   

Projekt przedszkola wolnego zabawek umożliwia nawiązywanie i rozwijanie interakcji z innymi, co daje szerokie pole do uaktywniania neuronów lustrzanych. Aktywność, ruch, zabawa, sprzeczki i godzenie się z innymi- dały szansę głodnym wrażeń młodym mózgom do intensywnego rozwoju neurobiologicznego. Zabawa jest niezaprzeczalną potrzebą dzieci, naturalną formą aktywności, służącą rozwijaniu samoświadomości dziecka. Zmiana umożliwiała dzieciom bycie samym ze sobą, nauczyciele nie „zajmowali się” dziećmi, które przez pewien czas zostawały same i po prostu nic nie robiły. W projekcie nie bez znaczenia okazały się dodatkowe warunki autentycznych, autorskich i nie sterowanych zabaw. Atutem projektu był czas, w którym został przeprowadzony – miesiące kwiecień cechuje się przyjemną pogodą, a istotnym warunkiem prowadzenia projektu stało się szerokie otwarcie sali na ogród przedszkolny. Dzieci zyskały szeroką przestrzeń, wypełnioną roślinami, trawą, drzewami, wszystkie naturalne atrybuty ogrodu dały zabawom dodatkowy wymiar wolności i pole do wyobraźni. Warto dodać, ze przedszkole eNTe konsekwentnie utrzymuje wystrój mało zagospodarowanego ogrodu, bez śladów większych interwencji ze strony dorosłych, co może nie jest zgodne z modą ogrodową, ale z pewnością służy uruchamianiu dziecięcej wyobraźni. Nie w każdym ogródku zarządzanym przez dorosłych można robić domki na drzewach i sadzić ziemniaki

Bardzo trudnym elementem projektu okazał się wymóg obligujący nauczycieli do wycofania się z organizowania zajęć dla dzieci, zaprzestania inicjowania działań, zabaw, zobowiązanie do braku podsuwania rozwiązań, oferowania pomysłów. Wszystko tu żyło rytmem dyktowanym przez dzieci Nadanie pierwszoplanowego planu dzieciom i wycofanie się dorosłych na plan drugi stało się doświadczaniem granicznym dla nauczycieli . W czasie studiów uczyli się jak organizować zajęcia, nadawali zajęciom kształt konspektów do przeprowadzenia, tu zaś musieli uwierzyć w dziecięcą zdolność do organizowania własnych zabaw. Nie oni grali główne role, ich głos stracił na sile, stali się jedynie statystami. Zgodnie z zasadami projektu nauczyciele musieli z czynnych i ruchliwych przeobrazić się w biernych i statycznych. Nie dziwi więc, że w pierwszych dniach projektu nauczyciele na równi z dziećmi zostali objęci pomocą.

Przebieg badań

Zadaniem autorów projektu było monitorowanie i badanie zachodzących zmian, w celu określenia przydatności projektu, nie tylko w teraźniejszej, ale również w przyszłej perspektywie. Pytanie badawcze odnosiło się do tego, czy przedszkole bez zabawek wspiera dzieci w bardziej efektywnym rozwoju psychospołecznym? Celem zabiegów badawczych było też porównanie zachodzących w eNTe zmian z opisanymi w badaniu A. Winner. Dominującą metodą obraną w badaniu były obserwacje. 

Po pierwsze obserwacje prowadzone były przez kadrę eNTe, znającą dobrze dzieci i ich możliwości, można ich określić jako badaczy wewnętrznych. Dyrektor, Daria Rybka – Koch i nauczyciele systematycznie prowadzili notatki z obserwacji, gromadząc dane, a na końcu projektu obligowani byli do zinterpretowania faktów zebranych w obserwacji. Materiałem badawczym były same obserwacje działań dzieci, ich wypowiedzi, wytwory powstające w tym czasie, opinie głoszone w dialogach z innymi. Działania badawcze bliskie były kształtem jakościowym badaniom terenowym, obserwowane dzieci były jednocześnie w interakcji z badaczem. Nauczyciele znając swoje dzieci, łatwiej niż ktokolwiek rejestrowali nawet niewielkie zmiany. Szczególnie na początku projektu istotne były również stałe spotkania nauczycieli, omawianie poszczególnych faktów, reagowanie na pojawiające się trudności. Wiadomo było, że należy spodziewać się nudy i rozdrażnienia u dzieci mniej kreatywnych, nasilenia liczby konfliktów na skutek częstszych interakcji między dziećmi. 

Celem osiągnięcia większej obiektywności badania prowadzono również monitorowanie prawidłowości obserwacji, systemowego zbierania danych oraz ich interpretowania przez niezależnego badacza. W tym przypadku musiała być to osoba nie znająca dzieci, nie wchodząca z nimi w relacje. Rola ta przypadła autorce niniejszego tekstu, a główne zadanie polegało na uporządkowaniu danych na wyższym poziomie ogólności i w odniesieniu do teorii. Istotna była dobra relacja zewnętrznego badacza z kadrą, ustalono bowiem, że w przypadku trudności osoba ta wesprze merytorycznie nauczycieli. Okazało się to działaniem na wyrost, ponieważ przez tygodnie trwania projektu wystarczył regularny kontakt i rozmowy, a wszystkie sprawy znajdowały skuteczne rozwiązania. 

Dodatkowy materiał badawczy zawarty został w korespondencji elektronicznej kadry z rodzicami dzieci. Materiał ten dobrze obrazuje podejście rodziców do projektu, ich obawy i końcowe refleksje dotyczące jego realizacji i osiągnięć.

Główne założenia i przebieg projektu

Założenia projektu koncentrowały się na uwolnieniu dzieci od zabawek na okres trzech miesięcy (kwiecień – maj – czerwiec). 1 kwietnia 2014 roku dzieci wraz z nauczycielami wyniosły wszystkie zabawki, a także sugestywne środki plastyczne (kredki, farby, bloki rysunkowe, plastelina etc.). W salach zostały meble, koce, materace czy poduszki. W przypadku, kiedy dzieci coś zaplanowały i wyjaśniły nauczycielowi co jest im potrzebne, wówczas nauczyciel udostępniał im materiały. Wkrótce pojawiło się wiele nowych przedmiotów, o które prosiły dzieci (kartony, skrzynki po owocach, patyki etc.).

Nauczyciele i rodzice rozmawiali o projekcie z dziećmi zapoznając z nowymi zasadami i ukazując możliwości działań i zabaw na nowych warunkach. Motywem mogą być tu narracje osób ukazujące dzieciom, jak bawiły się poprzednie pokolenia, na przykład dziadkowie opowiadający o swoich zabawach na dawnych podwórkach. 

Pierwszym krokiem przez realizacją projektu były spotkania kadry z rodzicami, wyjaśnienie im celów i zasad pracy. Rodzice dyskutując z kadrą wyjaśniali swoje wątpliwości, ponadto oni sami stanowili źródło wiedzy na temat funkcjonowania swoich dzieci po zajęciach. W działaniach tych wartością było pozyskanie rodziców jako sojuszników projektu, a także cenne wsparcie na wypadek trudności. W przekonaniu realizatorów projektu cała grupa rodziców wyraziła poparcie dla projektu / w przedszkolu jest 72 dzieci/, natomiast pojawiały się wątpliwości, które były sukcesywnie omawiane. Kolejne spotkanie odbyło się w połowie trwania projektu i ono również było płaszczyzną dyskusji i ustaleń. Ponadto przez cały czas trwania projektu kadra eNTe była w ścisłym kontakcie indywidualnym, podczas wizyt rodziców na terenie przedszkola, ale też telefonicznie i mailowo.

W czasie pierwszych dni projektu czuło się więcej czasu i przestrzeni oraz wolności do działania. Problem polegał jednak na tym, że nie zawsze i nie wszyscy wiedzieli co z tym można uczynić. Z każdym dniem dzieci czuły się w widoczny sposób lepiej w sali przedszkolnej. W ramce zaprezentowana została obserwacja przeprowadzona w czwartym tygodniu projektu. 

Obserwacja 22.04.2014

Dwie dziewczynki huśtają się na bujakach. Po chwili zauważają obcą osobę, próbują nawiązać konwersację. Inna dziewczynka tuli się do opiekunki. Jeden z chłopców przez kilka minut przygląda się czemuś przez okno. W sali gra cicha muzyka, są to piosenki po angielsku.

Dwie dziewczynki bawią się w domku na terenie sali. Potem dochodzi następna dziewczynka.

Jeden z chłopców prosi o niebieską farbę, a kiedy ją dostaje zaczyna malować. Potem prosi o nożyczki i tnie w skupieniu swój malunek na drobne części.

Dwójka chłopców aranżuje budowlę z krzeseł, potem dokładają skrzynki po owocach, kładą koce, kłócą się, a po chwili zgodnie ustalają dalsze działanie. Nie dopuszczają nikogo do zabawy. Kiedy oni wybiegają do ogrodu, krzesła natychmiast zostają przejęte przez inną parę dzieci.

Do sali wchodzi dziewczynka, witana głośno przez dzieci, biegnie żegnać mamę przez okno, a potem dołącza do dwóch rozmawiających koleżanek. Nalewają sobie samodzielnie picie z dzbanka. Z zapamiętaniem rozmawiają, nie zwracając uwagi na innych.

Dwójka chłopców biega, tarzają się po dywanie, chodzą po półkach, udają tygrysy. Inny chłopiec samotnie w skupieniu bawi się lupą.

Dużo ruchu, biegania po dwóch salach, chodzenie po parapetach, dzieci wybiegają i wracają do sali z ogrodu.

Wnioski obserwatora zewnętrznego: brak jest wspólnego działania całej grupy, dzieci są w większości w parach, grupach trzy – czteroosobowych, a kilkoro spędza czas pojedynczo. Nauczyciel pełni rolę wyznaczoną przez dzieci, dostarcza materiału, nie inicjuje jednak żadnego działania. Mimo to, widać wyłaniające się z zabaw motywy przewodnie działania, na przykład budowanie z krzeseł, zabawa w domku – przejmowane są przez kolejne grupy dzieci. Motywy te są dorobkiem całej grupy – w sąsiedniej sali uwidaczniają się inne zabawy. Zaskakiwało to, że nie było hałasu, mimo, że nikt dzieci nie uciszał. Chwile głośniejsze przeplatały się z cichymi. Ciekawe są momenty, w których dziecko jest samo i nic nie robi.

Refleksja: trzeba się silnie powstrzymywać od działania na zasadzie – Pomóc Ci? Nie? No to Ci pomogę!

Zmiany zachowania dzieci zaczęły się zasadniczo od początku projektu, ale szczególnie jaskrawo widać było od czwartego tygodnia trwania projektu. Inicjatywa dzieci widoczna była w organizowaniu zabawy w jej autorskich i dalekich od proponowanych przez dorosłych przejawach. Zarejestrowano wiele akcji komunikacyjnych w których dzieci ćwiczyły swoje kompetencje. Przedszkolaki zaskakiwały samodzielnością, której brak zabawek nie tylko nie ograniczał, ale poszerzał pole możliwości. Siła projektu tkwiła również w otwarciu sali przedszkolnej na ogród i zaoferowaniu możliwości nieskrępowanego ruchu. (…) Zdarzały się wybory nudy, dziecko stało i patrzyło w ogród, zatapiało się w sobie, później jednak wybierało samotną aktywność lub kontakt z innym dzieckiem. Wydaje się istotnym elementem projektu umożliwianie dziecku pobycia w ciszy, spotkanie ze sobą, rozmowę na poziomie intrapersonalnym.

Kadra eNTe czyniła priorytetem demokratyczne prawo rodziców do decydowania o kształcie edukacji w placówce. Paradoksalnie ten właśnie element stał się przyczynkiem przedwczesnego zamknięcia projektu w połowie maja 2014, a zatem po sześciu tygodniach trwania. Bezpośrednim impulsem tej decyzji były argumenty dwójki rodziców, kwestionujących prawo nauczycieli do wynagrodzenia za pracę, w okresie kiedy nie prowadzą oni typowych zajęć. Zdecydowano się na zakończenie projektu, co wywołało wiele komentarzy kontestujących zasadność takiej decyzji, oto próbka kilku z nich – „chcę oprotestować protest tej dwójki rodziców”, „a spytaliście dzieci, czy chcą powrotu zabawek?”,” demokracja niekiedy jest do bani” „od wielu lat uczę kreatywności dorosłych(…) cechy tej trzeba uczyć od zarania, źle, że ktokolwiek przeszkodził w realizacji tak kapitalnego projektu”, „ w przyszłym roku macie nasze pełne poparcie”.

Niemal wszyscy rodzice sprzyjali projektowi i dostrzegli jego walory. Podkreślali zmiany zachowania ich dzieci, sensowność celów i założeń, które uznali za własne. W tym sensie projekt wywarł na rodzicach wzrost świadomości i refleksji wychowawczej. Kadra przedszkola otrzymała wiele maili podkreślających sens i oczekiwanie podjęcia projektu w następnym roku w pełnym, trzymiesięcznym wymiarze.

Dorobek projektu – podsumowanie i wnioski 

Projekt przedszkola wolnego od zabawek stworzył warunki do intensywnego rozwoju psychospołecznego i mimo krótszego okresu realizacji dostrzeżono pewne pozytywne zmiany. Realizacja projektu stała się działaniem ważnym dla wszystkich podmiotów, które brały w nim udział, zasadniczo każda grupa odniosła pewne korzyści i wzbogaciła własne zasoby. Najważniejszym podmiotem były tu dzieci, które dzięki zmianom związanym z projektem lepiej rozpoznały własne potrzeby, uczyły się o nich mówić. W sytuacji, kiedy nikt z dorosłych nie wyprzedzał samego dziecka z nazwaniem i zaspokojeniem jakiegoś oczekiwania, zyskały większą pewność siebie, świadomość swojego głosu. Obserwacje dokonywane w trakcie badania w widoczny sposób wskazywały na większą frekwencję samodzielnych zachowań, dzieci podejmowały z każdym tygodniem więcej działań zaplanowanych, przeprowadzonych zgodnie z własnym zamysłem, a brak zabawek inspirował do podejmowania różnych motywów zabaw, powtarzających się w poszczególnych grupach. Wydaje się, że dzieci wykazywały stopniowo coraz więcej cierpliwości, coraz lepiej radziły sobie z rozwiązywaniem trudności stojących na przeszkodzie w realizacji wytyczonych celów. Dzieci słabiej mówiące miały więcej okazji do wchodzenia w akcje komunikacyjne, dzięki czemu rosły ich kompetencje językowe.

W kapitalny sposób uwolnienie dzieci od gotowych, komercyjnych zabawek tworzyło przestrzeń do kreatywności, myślenia dywergencyjnego, szukania zastosowania dla dostępnych przedmiotów. Dzieci miały więcej okazji do działań o charakterze manualnym, kiedy próbowały zrobić „coś z niczego”, nadać czemuś kształt. Wiele z tych akcji było tak odległych od dorosłego myślenia, że z pewnością nie znalazłoby się w żadnym konspekcie zajęć dla przedszkolaków. Widoczne były tu elementy myślenia strategicznego, planowania, etapowość działania, szukania rozwiązań, radzenia sobie z frustracją i trudnościami. Dzieci trenowały niezwykle istotne kompetencje, które stanowią bazę do skutecznego uczenia się.

Grupą, która odnotowała wzrost własnych zasobów była również kadra eNTe ( a także obserwator zewnętrzny). Wzrosła wiara w możliwości dzieci, ich wewnętrzną mądrość i możliwość samodzielnego uczenia się. Należało pożegnać się z myśleniem, że jesteśmy niezbędni w tym, aby dzieci uczyły się tego, co jest im potrzebne, stopniowo rosło przekonanie, że z zachowaniem należytego respektu dla nich możemy być co najwyżej przydatni w ich rozwoju. Trudne było powstrzymywanie się od ingerencji, oferowanie, podsuwania, mówienie w ich mówieniu, etc. Kadra uczyła się pełniejszego rozumienia sztuki partnerowania dzieciom, okazywania szacunku dla nich, uczestniczenia w dialogu inicjowanego przez dzieci. Wartości osiągane przez nauczycieli uwidaczniają się w wypowiedziach kadry na temat projektu zamieszczone w ramce.

Kadra ENTE o realizacji projektu:

– „początkowo niektóre z dzieci miały kłopot z pracami manualnymi. Wytłumaczenie co chcą zrobić, znalezienie odpowiedniej argumentacji i podanie czego potrzebują było trudne. Widziałam zdenerwowanie, gdy nie udawało im się wytłumaczyć i prawdziwą radość, gdy osiągały swój cel. Przedszkolaki zaskoczyły mnie swoją samodzielnością, okazało się że potrafią sobie poradzić w różnych sytuacjach oraz prosić o pomoc swoich kolegów”; Magda

– „projekt to pewna prowokacja do otarcia się o nudę i poradzenie sobie z nią; dzieci okazały się o wiele bardziej samodzielne i kreatywne niż myślałam”; Marcelina

-„ jak niewiele materiałów jest dzieciom potrzebnych do stworzenia sobie zabawy w której uczą się liczyć, składać, przekładać, pożyczać, oddawać, dzielić, prosić czy żądać, argumentować, czy motywować, odmawiać”; Magda

-„projekt zbudował moje zaufanie do dzieci, to nie dzieci, a nauczycieli czekał okres nudy. Stałyśmy w deszczu, czekając kiedy będzie można wrócić do sali, a dzieci bawiły się w najlepsze”- Marcelina

– „Zamknięte dzieci otworzyły się, dzieci niecierpliwe nauczyły się czekać, dzieci niepewne podniosły wyżej. Takie skutki projektu, który i tak nie przebiegł w pełnym wymiarze, nastąpiły w mojej grupie „Butterflies”, grupie która wcześniej była znana z bycia dość konfliktową, a zmieniła się w  swego rodzaju ogródek ZEN” – Kasia

-projekt zintegrował kadrę i rodziców, wzmocnił relacje w grupach dzieci” – Daria

Projekt zostanie zrealizowany w całości w kolejnym roku szkolnym.